piątek, 28 sierpnia 2015

21. Powrót

Witam po przerwie J Mam do przekazania kilka informacji:
1.       Wszystko powoli się normuje i w najbliższym czasie kolejne odcinki powinny ukazywać się już normalnie, tzn. bez tak długich odstępów czasowych.  
2.       Mam w planach kolejne opowiadanie (pojawiła się o tym jakiś czas temu ankieta, dalej można oddawać głosy), jednakże muszę ten pomysł jeszcze dopracować.
3.       Ogarnę niedługo szablon, by blog stał się bardziej przejrzysty i nie trzeba było szukać wszystkiego w archiwum.     
4.       Jeśli chodzi o bieżące opowiadanie, to jesteśmy już bliżej niż dalej, jednak coś może się jeszcze wydarzyć, i to coś dość istotnego. Może podejrzewa już ktoś, z czym będzie to związane lub jakie przyniesie skutki?  
Zapraszam do czytania. J
Rishi

♥♥♥♥♥♥♥


Na zewnątrz zaczęło się już powoli ściemniać, a ja leżałem na kanapie w salonie i wpatrywałem się w sufit.
Tak na dobrą sprawę, to nie miałem nic lepszego do roboty. A nawet gdybym miał, za nic nie potrafiłbym się na tym skupić. Psuję wszystko, czego tylko dotknę.
Nie wiem czy była to mądra decyzja, ale postanowiłem zaczekać na brata. W końcu nie mam pojęcia, ile go może nie być. I nie mam w ogóle pewności, czy rzeczywiście udał się do klubu, przecież może być teraz gdziekolwiek.
Bill! Walnij się w głowę.
Jak mogłem dopuścić do siebie myśl, że Tom byłby w stanie mnie okłamać?
On wróci. Nie zostawiłby mnie. Czułem to. To uczucie podtrzymywało mnie na duchu.
Sam nawet nie wiem, kiedy moje powieki zaczęły się robić ciężkie do tego stopnia, że zasnąłem. Coś mi się nawet zaczęło śnić, lecz nie było to nic konkretnego, co byłbym w stanie choć w najmniejszym stopniu zapamiętać.  
Zupełnie niespodziewanie coś przerwało mój sen. Coś, a raczej ktoś. I chyba wiedziałem już nawet kto. Przynajmniej miałem nadzieję, że to ta osoba, o której myślę.
Potrząsał mną i wypowiadał jakieś słowa. Przewinęło się kilka razy moje imię, reszty nie rozumiałem.
Otworzyłem lekko oczy. Jedyną rzeczą, którą widziałem była rozmazana plama.
Ten charakterystyczny zapach…
To był on. No bo kto inny?
Wrócił, Tom wrócił. Wrócił…
Plama zaczęła nabierać ostrości. Otworzyłem oczy szerzej i uśmiechnąłem się do bliźniaka.
Odetchnął z ulgą i czule mnie objął.
-Ty żyjesz, dzięki Bogu! Bill, nie strasz mnie tak więcej.
Wpatrywałem się w niego chwilę, nie bardzo wiedząc, o co mu chodzi.
-Nie mam zamiaru umierać. Przynajmniej nie teraz.
-Po tym, co zobaczyłem na stole, o mało nie zszedłem na zawał. Coś ty tam wyprawiał? Jesteś nieobliczalny.
Teraz zrozumiałem. Za Tomem, na stole dalej leżały opróżnione butelki i fajki, a ja, nagi, ledwo przykryty kocem, obok na kanapie. Rzeczywiście mogło to niepokojąco wyglądać.  
Dotknąłem policzka brata, po czym musnąłem jego usta.
-Wróciłeś… 
-Musiałem, nie mogłem cię tak zostawić.
Pocałował mnie w czoło.
-Tęskniłem.
Wtuliłem się w brata i zacząłem głaskać go po ramieniu.
-Tom, przepraszam. – Powiedziałem, unosząc głowę i patrząc mu w oczy.
-To ja powinienem cię przeprosić. Znów zawiodłem. Zawiodłem zarówno ukochanego, jak i najdroższego mi brata. –Przyznał.
Widać było, że mówił to z serca i naprawdę żałuje. Po prostu to wiedziałem.
-Już dobrze, zapomnijmy o tym. Było, minęło.
Zapomnieć.
Najlepiej puścić wszystko w niepamięć, tak jest przecież najprościej. W końcu po co zamartwiać się przeszłością i psuć sobie tym samym teraźniejszość?
Bliźniak przytaknął głową na znak, że się zgadza. Odsunąłem się od brata i spojrzałem na niego. Poprawiłem koc, który zsunął mi się z ramion. Chwilę się wahałem, po czym oznajmiłem:
-Tom? Wydaje mi się, że jest coś, o czym powinieneś wiedzieć.
Uniósł brwi pytająco.
-Co takiego?
-Kiedy ciebie nie było, była tu jakaś dziennikarka i gościu z kamerą. Mówili, że kręcą krótki film o zespole.
-I co zrobiłeś?
-Wpuściłem ich.
-No i co?
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się o oparcie kanapy. Wziąłem głęboki oddech i kontynuowałem.
-Wypytywali o ten bałagan i…
-Zrobiłeś go jeszcze przed nimi? –przerwał mi. 
-Tak. Nie sprzątałem, bo skąd miałem wiedzieć, że akurat w ten dzień zechcą nas odwiedzić, by nakręcić jakiś film? 
-I co dalej?
-Wkurwiłem się i ich wygoniłem, pokazując na końcu faka do kamery.
-Nie takie rzeczy się w tej branży działy. Luz.
-Ale co będzie, jak to ujrzy światło dzienne? Jak Jost zareaguje? A co z fanami? Zobaczą, że ten Bill, którego znali wcześniej to tylko wymysł mediów... Że tak naprawdę zupełnie mnie nie znają, jestem dla nich kompletnie obcą osobą.
Westchnął.
-Może wcale tego nie opublikują? –próbował mnie uspokoić. –W końcu mają dużo takich materiałów, a wychodzi zaledwie jedna dziesiąta z tego. A nawet jeśli jakoś to przeciwko tobie wykorzystają, coś wymyślimy.
Muszę przyznać, trochę mnie uspokoił. Nie wiem, jak on to robił – w każdym bądź razie działało, przynajmniej na tę chwilę.
Przez moment jeszcze nad czymś myślałem. Nad niczym konkretnym, były to bardziej takie urywki.
Tom niby przypadkiem odsłonił moje nagie biodra, a wraz z nimi mojego przyjaciela, które wcześniej były nakryte kocem. Zostałem pozbawiony ostatniego cienia przyzwoitości.
Bliźniak poruszył zachęcająco brwiami.
-Co, przygotowałeś się już? –zaśmiał się.
-Nie zdążyłem się ubrać po wcześniejszym razie –usprawiedliwiłem się. –Ale to może nawet i lepiej…
Chwyciłem jego dłoń i położyłem sobie na członku. Nie protestował. Mało tego, sam zrozumiał o co chodzi i widocznie też miał ochotę. Chociaż co jak co, ale Tom seksu nigdy mi nie odmówi. Za dobrze go znałem.
Moje serce zaczęło szybciej pompować krew, a oddech przyspieszył tempo. Brat poruszał ręką na mojej z każdą sekundą twardszej męskości, bezustannie obserwując moją twarz. Nie kontrolowałem jęków i innych, bliżej niezdefiniowanych odgłosów, które z siebie wydawałem. Tom patrzył na mnie z taką miną, zupełnie jakby chciał powiedzieć ,,Czujesz to? Nikt na tym świecie nie jest w stanie dostarczyć ci takiej dawki nieopisanej przyjemności jak ja.’’
Bo nie jest. Do tego nie miałem żadnych wątpliwości.
Donośnie jęknąłem, gdy ścisnął kciukiem końcówkę. Reszta potoczyła się stosunkowo szybko. Sam nawet nie pamiętam, kiedy Tom zdążył ściągnąć spodnie i sprezentować mi swoją erekcję, na której widok za każdym razem aż się śliniłem…
Bez wątpienia był moim największym uzależnieniem. Najsilniejszą używką. Wszystkie najtwardsze narkotyki można by było zmieszać ze sobą, a i tak w porównaniu do niego byłyby niczym.
Bliźniak zaczął rozglądać się za jakimś lubrykantem, ale na horyzoncie nie było widać nic, co mogłoby za takowy posłużyć.   
-Tom, daj spokój, po prostu to zrób bez tego.  
-Będzie cię przecież kurewsko boleć. Nie chcę sprawiać ci bólu, tylko przyjemność. 
-Jakoś przeżyję. Poza tym, to lubię, gdy jesteś taki brutalny, władczy.
To prawda, lubiłem być przez niego dominowany w łóżku. Taki układ w zupełności mi odpowiadał.
Po tych słowach, Tom dłużej się już nie zastanawiał i położył się między moimi nogami, które chwilę wcześniej zachęcająco rozchyliłem. Przez jego czułe pocałunki na mojej szyi i obojczykach, nie poczułem w ogóle bólu. Nawet wtedy, kiedy był już we mnie cały i wtedy, kiedy zaczął się powoli poruszać, dając mi tym samym czas na przyzwyczajenie się.
Seks z Tomem był nieziemski. To cudowne uczucie, że mogę mieć go w sobie, że możemy być ze sobą tak blisko.
Penetrował mnie coraz szybciej, gdy ja w tym czasie trzymałem ręce to na jego plecach, to na pośladkach. Chyba go nawet przez przypadek drapnąłem przydługim paznokciem.   
Czoło lśniło mu od potu, co wyglądało naprawdę seksownie. Bycie AŻ tak atrakcyjnym i pociągającym powinno być nielegalne.
Koniec był bliski. Pod powiekami miałem biało. Ostatni jęk rozkoszy i doszedłem, Tom chwilę po mnie. Upadł zdyszany zaraz obok mnie. Oboje staraliśmy się unormować nasze oddechy po udanym seksie. Wtuliłem się w pierś brata i nasłuchiwałem bicia jego serca.

Dwa spragnione siebie nawzajem ciała, dwie pokrewne dusze, tak bardzo podobne i tak bardzo różniące się zarazem. 







         

2 komentarze:

  1. Nie ma to jak seks. Oni są kochani. Boję się tylko, że ta wizyta dziennikarki nie przejdzie tak bez echa. No nic pozostaje mi cierpliwie poczekać na kolejny odcinek, mam nadzieję, że szybciej :) Buziaczki kochana i dużo weny i czasu na pisanie. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry odcinek zawsze poprawia mi humor. Lubię te szczęśliwe momenty :-) oby trwały jak najdłużej. Super odcinek, życzę weny ;-)

    OdpowiedzUsuń